Trener Miedzi Legnica Bogusław Baniak potwierdził, że przed meczem z Arką ma ogromne problemy kadrowe, zwłaszcza w obronie, którą przetrzebiły kartki i kontuzje.
Gramy teraz co trzy dni, dlatego przed meczem z Arką liczę na tych zawodników, którzy są najmniej zmęczeni, bo ostatnio grali mniej. Po ciężkim boju w Brzesku z Okocimskim musi być rotacja w składzie. Przyznaję jednak, ze dawno nie miałem takiej sytuacji, gdzie blok obronny praktycznie mi się rozsypał. Na pewno nie zagra kontuzjowany Artur Marciniak oraz pauzujący za kartki Adrian Woźniczka i Daniel Tanżyna. Jakby tego było mało, lekarze robią wszystko by postawić na nogi Krzyśka Wołczka, który także zmaga się urazem, a Grzesiek Bartczak gra tylko dlatego, że jest ambitny i odporny na ból. Mam ogromną zagadkę, jak zestawić obronę. Dobrze, że do składu wraca po kontuzji Mariusz Zasada.
Trener Baniak mimo tych problemów uważa, że jego drużynę stać na wygraną i włączenie się do walki o wysokie pozycje w tabeli. Jednak może się to nie udać, jeżeli żółto-niebiescy zabiorą jutro Miedzi punkty. O bramki dla zespołu z Dolnego Śląska ma zadbać były snajper Arki - Zbigniew Zakrzewski, który w Gdyni nie zagrał dobrego meczu, ale jutro chce zaprezentować się korzystniej niż jesienią.
W Gdyni zagraliśmy dobre spotkanie, a Arka stworzyła jedną, klarowną sytuację i wygrała 1:0. Teraz bardzo chcemy się zrewanżować. W szatni nikt nie spuszcza głowy, wciąż brakuje nam niedużo do czołówki tabeli. Jestem spragniony gry, bo w tej rundzie nie grałem zbyt dużo. Jeśli zagram, to zrobię wszystko by strzelić bramkę i dać Miedzi prowadzenie. Czekają nas dwa trudne mecze w ciągu trzech dni, ale w środę na pewno nikt z nas nie będzie się oszczędzał.